I już trzeci tydzień rozszerzania diety za nami. W tym tygodniu w diecie synka pojawił się ten „straszny” gluten, w postaci płatków owsianych i kaszy manny, poza tym wprowadziliśmy trochę nowych warzyw i zbóż. Zaliczyliśmy też kilka słabszych dni związanych z kontrolnymi wizytami u lekarzy, kiedy udawało nam się zorganizować tylko jeden posiłek uzupełniający. Ale nic na siłę 🙂
Jeśli chcesz obserwować nasze postępy z dnia na dzień to przypominam, że relacjonuję je na bieżąco na moim profilu na Instagramie i na stronie na Facebooku.
Podsumowanie poprzednich tygodni rozszerzania diety znajdziesz tutaj:
Podsumowując nasz trzeci tydzień rozszerzania diety:
- na razie synek jeśli w ogóle coś zjada to są to nadal minimalne ilości jedzenia: pojedyncze małe kawałki warzyw, kilka łyżeczek bardziej papkowatych produktów, ale nie chodzi o to, żeby się najadł, ale żeby próbował, więc na nic nie naciskam
- produkty często sama podaję mu do rączki (bardziej papkowate na łyżeczce) a on potem kieruje je do buzi lub rozgniata, wyrzuca itp.
- wprowadziliśmy już:
- z produktów zbożowych: ryż, kaszę mannę i płatki: jaglane, ryżowe, owsiane
- z warzyw: marchewkę, ziemniaka, pietruszkę, dynię, brokuła, selera, batata
- z owoców: jabłko, banana
- na razie nie zaobserwowałam żadnych reakcji alergicznych.
Poniżej zamieszczam szczegółowy jadłospis z kolejnego tygodnia rozszerzania diety wraz z krótkimi komentarzami odnośnie przebiegu każdego dnia.
Rozszerzanie diety – tydzień 3
Dzień 15
1. Ryż z musem jabłkowo-dyniowym + woda
2. Krem z dyni + warzywa w słupkach gotowane na parze: marchewka, ziemniak, pietruszka + woda
Na śniadanie podałam maluchowi ryż z musem jabłkowo-dyniowym. Synkowi bardzo smakowało, oceniam, że z połowę zjadł, a połowę rozrzucił po okolicy.
Oczywiście porcja nadal mikro, ok. 1 łyżka ugotowanego ryżu i ze 2 łyżki musu w sumie. Ja mu nakładałam na łyżeczkę i podawałam do rączki, a on każdą szybko pakował do buzi lub w jej okolice.
Ryż ugotowałam zgodnie z przepisem na opakowaniu, a potem nieco rozgniotłam widelcem i wymieszałam z musem.
Mus jest naprawdę pyszny i często się nim zajadamy ze starszakiem. Dzisiaj też go jedliśmy do śniadania, tyle, że w pieczonej owsiance z różnymi innymi dodatkami.
Na obiad maluch zaspał, więc zjadł dopiero po pobudce i kolejnym karmieniu mlekiem. Tym razem podałam krem z dyni oraz warzywa w słupkach, gotowane na parze: marchewkę, ziemniaka i pietruszkę.
Ponownie zainteresowanie jedzeniem było duże. Synek chętnie próbował zupę i wszystkie warzywa. To już drugi dzień kiedy faktycznie je tak bardziej świadomie i nie traci zainteresowania po jednym kęsie czy łyżeczce.
Powiem Wam, że jestem pod wrażeniem jak sobie radzi np. z warzywami w słupkach. Obserwowałam jak odgryzł kawałek marchewki i dzielnie międlił w buzi aż rozgryzł go na małe części i potem wszystko połknął. Jestem pod wrażeniem, bo nie spodziewałam się że aż tak szybko załapie. Starszy synek zaczął od papek i dość długo je jadł, więc to zupełnie nowe wrażenia dla mnie.
Dzień 16
1. Krem z dyni i warzywa w słupkach gotowane na parze + woda
Tego dnia maluch miał szczepienia, więc nie był to dobry dzień na wprowadzanie nowości do diety. A ponieważ też w związku z tym byliśmy w pierwszej połowie dnia poza domem to tego dnia zaproponowałam mu tylko jeden posiłek uzupełniający, po powrocie do domu.
Była to zupa – krem z dyni i warzywa w słupkach gotowane na parze: marchewka, pietruszka i ziemniak, czyli powtórka z dnia poprzedniego.
Jestem zwolennikiem gotowania większych porcji, np. na dwa razy, bo ułatwia to gotowanie, a jest bezpieczne, jeśli jedzenie przechowujemy w odpowiedni sposób. Poza tym porcje zjadane przez synka są na razie jeszcze tak małe, że ciężko gotować na raz, chyba, że podaję coś ze wspólnego talerza.
Na tak początkowym etapie rozszerzania diety uważam, że nie ma potrzeby oferować maluchowi czegoś na zewnątrz, bo nie jest to wygodne dla rodzica i też mało komfortowe dla dziecka, które dopiero się uczy co to jest to jedzenie i do czego służy. Najlepiej jak to poznawanie odbywa się w spokojnych warunkach, gdzie nie ma innych rozpraszaczy, o co trudno poza domem.
Dzień 17
1. Banan
2. Ryż z musem jabłkowo-dyniowym + woda
Tego dnia byliśmy na kontrolnej wizycie w Centrum Zdrowia Dziecka ze starszakiem, więc też mało sprzyjające warunki do jedzenia dla młodego.
W CZD zaproponowałam maluchowi trochę banana, a pełny posiłek dostał znowu jak wróciliśmy do domu. Tym razem był to ryż z musem jabłkowo-dyniowym.
Dzień 18
1. Owsianka z bananem + kawałek banana osobno + woda
Po dwóch dniach w dużej części poza domem i spieszenia się na wizyty lekarskie rano w końcu na spokojnie zjedliśmy śniadanie.
Na śniadanie była owsianka z bananem. Trochę banana rozgniotłam widelcem i wymieszałam z płatkami owsianymi ugotowanymi na gęsto na wodzie a kawałek podałam osobno.
Na razie gotując płatki czy ryż dla młodego wsypuję do garnuszka 10 g, czyli ok. 1-2 łyżki i zalewam wodą. Jak się ugotują dzielę na 2 porcje, bo maluch na razie dużo nie zjada, ale stopniowo je coraz więcej.
Jeśli chodzi o drugi posiłek to… yyy… jakoś nam się nie udał. Ogólnie każdy z nas na obiad jadł coś innego, bo wyjadaliśmy resztki z tygodnia, starszakowi dodatkowo rozmroziłam zupę. Nie bardzo miałam coś do zaoferowania maluchowi z naszego talerza, a i czasowo z jego potrzebami się nasz obiad akurat nie zgrał.
Dzieciaki były wyjątkowo marudne, chyba przemęczenie z dwóch ostatnich dni dało o sobie znaki, bo starszak już przy obiedzie prawie zanurkował nosem w talerzu, i właściwie jak tylko odszedł od stołu to zasnął. A spanie w ciągu dnia już mu się raczej nie zdarza. I tak jakoś dzień umykał i jak w końcu miałam coś do zaoferowania dla malucha to już zrobiło się zbyt późno… Uznałam, że nic na siłę. Jutro będzie lepszy dzień.
Dzień 19
1. Owsianka z tartym jabłkiem + woda
2. Zupka jarzynowa + woda
Na śniadanie była owsianka gotowana na gęsto na wodzie z tartym jabłkiem. Maluch wspólne śniadanie przespał, więc jadł sam nieco później. Więcej rozrzucił niż zjadł.
Na obiad zaproponowałam mu zupkę jarzynową.
Tym razem udało się, że wszyscy jedliśmy jednocześnie. To znaczy, starszak swój obiad skończył zanim my zdążyliśmy tak naprawdę usiąść, taki był głodny. A potem wpakował się tacie na kolana przeszkadzając mu w jego jedzeniu.
Ja próbowałam jeść swój obiad zarazem pomagając maluchowi. Także praktycznie nie jadłam tylko starałam się zapobiec wyrzuceniu wszystkiego na podłogę, gdyż synek nie był zbyt zainteresowany jedzeniem. Nie ma to jak wspólne posiłki 🙂
Dzień 20
1. Kasza manna z bananem+ woda
2. Zupka jarzynowa + woda
Na śniadanie pojawiła się po raz pierwszy kasza manna, którą ugotowałam na wodzie. Podałam ją razem z bananem. Część banana rozgniotłam widelcem i wymieszałam z kaszą, a kawałek podałam osobno.
Synek na banana „rzucił” się chętnie, natomiast kaszę spróbował, ale nie bardzo chciał dalej jeść. Ostatnio bardziej ma ochotę sprawdzać jak daleko da się rzucić łyżką niż coś z niej zjadać.
Druga propozycja tego dnia to zupka jarzynowa. Podałam w kubku doidy. Miałam w planach podać też osobno trochę warzyw z zupy, ale z rozpędu wszystko zblendowałam. Natomiast polecam takie rozwiązanie, maluch ma wtedy szansę poznawać jednocześnie różne faktury i konsystencje.
Dzień 21
1. Kasza manna z musem jabłkowo-marchewkowym + woda
2. Warzywa gotowane na parze: marchew, batat + woda
Na śniadanie była kasza manna z musem jabłkowo-marchewkowym. Synek miał cierpliwości na jakieś 2 łyżeczki.
Na obiad podałam batata i marchewkę w słupkach gotowane na parze. To było pierwsze zetknięcie z batatem. Wszystko spróbowane, większość rozgnieciona.
Pani Marto. Mam pytanie co do owsianki. Pani ja blenduje czy podaje taka po ugotowaniu w platkach. Jak dlugo Pani ja gotuje. Obawiam sie ze platki sa zbyt duze jeszcze dla malej. Czy sa to platki owsiane jak dla doroslych czy kupuje Pani dla dzieci. Dziekuje z gory.
Kupuję zwykłe płatki, nie dziecięce. Gotuję je zgodnie z przepisem na opakowaniu. Płatków nie blenduję, na początku nieco rozgniatałam je widelcem.