Dzisiaj mam dla Was drugą odsłonę cyklu artykułów rozszerzanie diety w pigułce. Tym razem chciałam przedstawić najważniejsze zasady żywienia w pierwszym roku życia.
Jak wprowadzać nowe produkty?
Na początek warto pamiętać o tym, że karmienie mlekiem powinno być podstawą żywienia niemowlęcia do ukończenia pierwszego roku życia. Wszelkie wprowadzane nowe pokarmy mają pełnić rolę uzupełniającą. Karmienie mlekiem powinno się odbywać na żądanie.
Rozszerzanie diety powinniśmy zacząć po ukończeniu przez dziecko 6 miesięcy. Wcześniejsze wprowadzanie nowych pokarmów jest dopuszczalne od ukończenia przez dziecko 4 miesiąca życia, ale raczej w wyjątkowych sytuacjach, nie powinna to być reguła. Więcej na ten temat pisałam w pierwszym artykule z cyklu, który możecie przeczytać TUTAJ.
Pierwsze produkty powinniśmy wprowadzać stopniowo i pojedynczo. Najbardziej popularne u nas produkty na początek to kaszki ryżowe lub zbożowe i warzywa takie jak: ziemniak, marchewka, dynia. Owoce, takie jak jabłko czy banan, sugerowano do niedawna wprowadzać w drugiej kolejności, po upływie około dwóch tygodni. Miało to wynikać z faktu, że dzieci, podobnie jak dorośli, mają naturalną preferencję słodkich smaków i zaakceptowanie warzyw po wprowadzeniu owoców mogłoby stanowić wyzwanie. A ponieważ chcemy, żeby nasze dzieci jadły zdrowo, to takiej sytuacji chcemy uniknąć 🙂 Natomiast od pewnego czasu pojawiły się głosy, że ponieważ mleko, (które jak wiadomo w diecie malucha pojawia się jako pierwsze 🙂 ), jest słodkie, to dzieci już i tak są zaznajomione ze słodkim smakiem i kolejność wprowadzania warzyw i owoców nie ma w związku z tym większego znaczenia. Tak naprawdę więc decyzja kiedy co wprowadzisz należy do Ciebie.
W jakich ilościach wprowadzać pierwsze produkty?
Rozszerzanie diety należy rozpocząć od niewielkich ilości nowych produktów na raz. Dosłownie 2-3 łyżeczki, czy kawałek warzywa włożony i possany chwilę w buzi, na początek w zupełności wystarczą. W pierwszych próbach nie chodzi o to, żeby dziecko się najadło, ale o to, żeby spróbowało i powoli oswajało się z nowymi smakami.
Niewielkie ilości służą też temu, aby wprowadzać nowe pokarmy w bezpieczny sposób i na bieżąco kontrolować ewentualne alergie. Dlatego przy pierwszych próbach najlepiej podawać dziecku pojedyncze produkty przez kilka dni i obserwować reakcje. Jeśli przez kilka, 2-3 dni nie zaobserwujemy żadnych niepokojących sygnałów (np. wysypki, biegunki, kolki) możemy uznać, że dziecko nie jest uczulone na dany produkt i próbować z kolejnym. W taki sposób najłatwiej i najbezpieczniej stwierdzić czy i na jakie produkty dziecko jest uczulone. Pamiętajcie, że jeśli cokolwiek Was zaniepokoi, także poza wymienionymi objawami, najlepiej skonsultować się ze specjalistą – lekarzem, dietetykiem. Czasami alergia może się objawić także po dłuższym czasie, np. tygodniu, dlatego tak ważna jest dokładna obserwacja dziecka przy wprowadzaniu nowych produktów.
Mięso na początku powinniśmy wprowadzać w postaci ugotowanej, w ilości ok. 10 g dziennie (ok. 2 łyżeczki) i stopniowo zwiększać tą ilość tak, aby pod koniec pierwszego roku życia dojść do poziomu ok. 20 g.
W pierwszym roku życia dziecka dania z dodatkiem mięsa powinno się podawać 2-3 razy w tygodniu, a z rybą 1-2 razy. W pozostałe dni maluszek powinien jadać dania „wegetariańskie”, oparte na warzywach, ewentualnie z dodatkiem jajka.
W jakiej kolejności wprowadzać produkty?
Razem z pierwszymi warzywami i owocami do diety dziecka warto wprowadzać też mięso, w tym mięso ryb, jajko (można od razu podawać zarówno białko jak i żółtko), produkty zbożowe (kasze bezglutenowe i glutenowe, ryże, makarony, pieczywo), tłuszcze (niewielkie ilości np. oliwy z oliwek czy masła). Oczywiście nie wszystko na raz, tylko stopniowo 🙂
Według najnowszych badań kolejność wprowadzania produktów nie ma wielkiego znaczenia. To od Ciebie zależy co podasz jako pierwsze, a jakie grupy żywności zostawisz na później. Moja rada jest taka, że warto zacząć od produktów lekkostrawnych, bo układ pokarmowy malucha potrzebuje czasu na nauczenie się radzenia sobie z nowymi formami pożywienia. A druga wskazówka jest taka, że warto kierować się sezonem. Jeśli jest obecnie sezon na szparagi czy truskawki to jak najbardziej można wprowadzić je do diety maluszka. Więcej na ten temat znajdziecie na świetnym blogu dietetyka Małgorzaty Jackowskiej, np. we wpisie „Czy można TO podać niemowlakowi?”.
Oczywiście do wszystkich nowych produktów stosujemy te same zasady, czyli wprowadzamy początkowo niewielkie ilości i obserwujemy reakcje dziecka.
Jeśli chciałabyś zobaczyć jak wyglądał jadłospis mojego młodszego synka od samego początku rozszerzania diety to zapraszam Cię do cyklu „Rozszerzamy dietę” w którym dzielę się z Wami jego menu i postępami tydzień po tygodniu.
Jaka powinna być konsystencja jedzenia?
Według nowych zaleceń dziecko po 6 miesiącu życia może i powinno mieć do czynienia z różnymi konsystencjami jedzenia. Jeżeli pierwsze posiłki podawałaś w formie papek pamiętaj, aby stopniowo wprowadzić do diety także kawałki do samodzielnego jedzenia (najlepiej w formie słupków) oraz zróżnicowane konsystencje posiłków, np. posiłki zawierające grudki, rozgniecione widelcem lub drobno posiekane czy pokrojone warzywa.
Dziecko rozwija umiejętność gryzienia i żucia w pierwszym roku życia, a szczególnie między 6 a 10 miesiącem, dlatego podawanie różnych konsystencji w tym okresie jest szczególnie ważne.
Jak często podawać nowe posiłki?
Przy pierwszych próbach rozszerzania diety wystarczy proponować dziecku nowe posiłki 2-3 razy dziennie. W okresie między 6 a 9 miesiącem 2-4 razy dziennie, pamiętając, że głównym pokarmem pozostaje mleko. Powyżej 9 miesiąca posiłki uzupełniające powinny być podawane 3-4 razy dziennie, w tym 1-2 przekąski. Dzieciom karmionym mlekiem modyfikowanym zaleca się 4-5 posiłków, w tym 1-2 przekąski dziennie. W tych późniejszych miesiącach stopniowo możemy zastępować posiłki całkowicie mleczne na rzecz nowych, ale musi się to dziać za akceptacją dziecka a wręcz z jego inicjatywy. Mianowicie obserwujemy czy dziecko chętnie zjada wydającą się nam za sensowną porcję np. obiadu i czy nie wymaga dopełnienia posiłku porcją mleka.
U nas właśnie taka koncepcja się sprawdziła u starszego synka. To znaczy mniej więcej po skończonym 9 miesiącu zaczęliśmy już rezygnować stopniowo z picia mleka z piersi w ciągu dnia na rzecz normalnych posiłków. Wyszło to bardzo naturalnie, z inicjatywy synka. Miał dobry apetyt, chętnie jadł i zjadał całe przygotowane przeze mnie porcje nie wymagając już dodatkowego ssania z piersi. Pod koniec pierwszego roku życia pił mleko ode mnie już tylko rano i wieczorem, a potem stopniowo zrezygnował z wieczornego karmienia. Po 13 miesiącach wspólnej mlecznej drogi uznał, że już wystarczy. Powiem Wam, że ja to przeżyłam bardziej niż on i to ja nie byłam przygotowana na zupełne odstawienie Ale nie pozostawało mi nic innego jak uszanować jego wybór 🙂
Pamiętajcie jednak, że każde dziecko jest inne. Mój młodszy synek ma już 1,5 roku i nadal jest bardzo przywiązany do mojego mleka 🙂 Karmię go wciąż średnio 3 razy na dobę i tymczasem nie widzę, żeby szybko miało się to zmienić.
U starszego synka przejście na normalne posiłki i odstawienie od piersi nastąpiły dość szybko, ale w wielu przypadkach dzieci potrzebują na to więcej, a nawet dużo więcej, czasu. Jeśli tylko mamy taką możliwość i chęć (wiadomo sytuacje są różne), warto im na to pozwolić.
Przykładowy jadłospis starszego synka po odstawieniu przedstawiał się mniej więcej w ten sposób:
8:30 – 9:00 – kasza na mleku z owocem, np. kasza jaglana na mleku z bananem lub jabłkiem
12:00 – owoce z jogurtem/kleikiem zbożowym/twarożkiem lub kanapka z pastą warzywną
15:00 – obiad jarzynki z kaszą/ryżem/kluseczkami i ewentualnie mięsem/rybą
18:00 – 19:00 – kaszka na mleku z owocem i/lub warzywem, np. ryż na mleku z dynią i jabłkiem
Trzymałam się zasady, że przynajmniej dwa posiłki w ciągu dnia bazowały na mleku (kaszki) + ewentualnie jeszcze jeden był z dodatkiem innych produktów mlecznych, np. jogurtu czy twarożku.
Co dziecko powinno pić?
Moja opinia jest taka, że dziecku do picia powinniśmy na co dzień oferować wyłącznie wodę. Prowadzi to do wykształcenia dobrych nawyków i uniknięcia w przyszłości nadmiernego spożycia przesłodzonych napojów, w tym soków, coli i innych tego typu produktów. Nie jestem za tym, żeby w ogóle nie podawać dziecku soków owocowych, ale jestem zdania, że powinny to być soki świeżo wyciskane, a nie kupne, które często są dodatkowo dosładzane. Poza tym uważam, że soki powinny być traktowane jako przekąska, a nie jako napój zaspokajający pragnienie.
Nie trafia do mnie też argument, że dziecko nie chce pić samej wody i dlatego dostaje sok zmieszany z wodą. Przyzwyczajanie do picia wody zaczynamy wraz z rozszerzaniem diety dziecka. Na akceptację wody należy dać maluchowi czas. Na początku dziecko wciąż pije dużo mleka, nie ma więc potrzeby, aby wodą zaspokajało swoje pragnienie, gdyż robi to efektywnie za pomocą mleka. Z tego samego powodu w ciągu pierwszego półrocza nie ma potrzeby, jeśli dziecko karmione jest piersią, dopajać go wodą, nawet latem w upalne dni. Dziecko wtedy naturalnie powinno częściej domagać się mleka.
Naukę picia z kubka, czy to z otwartego czy za pomocą słomki, powinniśmy rozpocząć wraz z rozszerzaniem diety, kiedy maluch ma około pół roku. Natomiast z butelki ze smoczkiem najlepiej zrezygnować po ukończeniu przez dziecko pierwszego roku życia.
Na koniec najważniejsza zasada.
To my decydujemy kiedy i co będzie jadło dziecko, ale to ono decyduje ile i czy w ogóle zje proponowane przez nas danie.
Nie ma co się nastawiać na konkretne porcje sugerowane w książkach dotyczących diety czy też w przepisach u mnie na blogu Każde dziecko jest inne i ma inny apetyt, dlatego jedno zje więcej niż „zalecana” porcja, a inne zadowoli mniejsza ilość. Wszelkie schematy żywienia i tabelki podają porcje jedynie orientacyjnie. Apetyt zmienia się także z dnia na dzień, jednego dnia dziecko zje więcej, a drugiego mniej i nie należy się tym na tych początkowych etapach rozszerzania diety w ogóle przejmować. Każdy ma prawo do „gorszego dnia” i co za tym idzie niższej akceptacji na to co nowe.
Bardzo ważne jest też pamiętanie o tym, że nie każdy proponowany przez nas produkt musi się spotkać z akceptacją dziecka. Każdy z nas ma swoje preferencje smakowe i ma prawo do nie lubienia danego smaku, dziecko także. Ja np. nie przepadam za brukselką i żadne argumenty o tym, że jest cudowna i zdrowa na mnie nie działają 🙂 Przy tym warto pamiętać też o tym, że preferencje smakowe potrafią się zmieniać z czasem. Jeśli dziecko w danym okresie nie chce jeść marchewki nie oznacza, że należy ją całkowicie wyeliminować z jego diety. Należy za jakiś czas znowu spróbować. A może posmakuje mu marchewka w innej formie, np. jeśli nie lubi marchewki solo, może polubi ją w zupie, albo w surówce z jabłkiem. Możliwości jest dużo.
Dziecka absolutnie nie należy zmuszać do jedzenia!
Niemowlęta mają naturalną zdolność rozpoznawania kiedy są najedzone i wyraźnie informują o tym rodzica. Należy obserwować dziecko i reagować na takie zachowania jak: odpychanie łyżeczki, zamykanie ust czy odwracanie głowy, czyli po prostu je uszanować i dalej nie zmuszać dziecka. Wiem, że nie jest to łatwe, sama wiele razy musiałam ze sobą walczyć. Przecież ja lepiej wiem, ile mój synek powinien zjeść 🙂 Warto jednak nad sobą pracować w tym zakresie, bo wszelkie jedzenie „za mamusię, za tatusia”, samolociki z łyżeczki itp. mogą prowadzić do wykształcenia się złych nawyków żywieniowych, w tym większej niechęci do jedzenia lub zaburzeń naturalnego mechanizmu poczucia głodu. W efekcie dziecko w późniejszym okresie może nie określać prawidłowo swojego zapotrzebowania, a co za tym idzie zjadać porcje większe niż są mu potrzebne, co może prowadzić do otyłości i innych chorób z nią związanych.
WAŻNE!
Treści zawarte w artykule mają wartość jedynie informacyjną i odnoszą się do diety zdrowych dzieci. Nie zastąpią konsultacji ze specjalistą – lekarzem lub dietetykiem.
Może zaciekawią Cię też artykuły
Źródła:
- „Zasady żywienia zdrowych niemowląt. Zalecenia Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci” Standardy Medyczne/Pediatria. 2014, t.11, s.321-338
- http://malgorzatajackowska.com/2015/03/16/czym-sie-rozni-cztery-od-szesciu-czyli-o-tym-kiedy-rozszerzac-diete-niemowlecia/
- http://malgorzatajackowska.com/2014/07/29/zasady-zywienia-niemowlat-2014-2-kiedy-i-jak-rozszerzac-diete-dziecka/
- http://malgorzatajackowska.com/2014/08/18/zasady-zywienia-niemowlat-2014-schemat-wybrane-produkty-w-diecie/
- http://malgorzatajackowska.com/2016/10/19/rozszerzanie-diety-sciagawka/
- http://blog.babybyann.com/zdrowie/zywienie-niemowlat-podstawowe-zasady/
Super artykuł☺ chetnie poczytam o przykladowym dziennym meni dla rocznego dziecka. Mam 11 miesięczną córeczkę wiec bardzo mi się to przyda. Pozdrawiam
Proszę o wytłumaczenie – pisze Pani o tym że dziecko po 9 miesiącu zaczęło samo rezygnować z karmienia piersią i u mojego dziecka zauważam ze tez coraz rzadziej interesują się piersią ale martwi mnie to ze we wszystkich zaleceniach pisze żeby mleko (z piersi bądź modyfikowane) było podstawa żywienia do 1 roku życia – co w tym przypadku? Czy można odstawiać dziecko od piersi przed 1 rokiem i nie podawać w zamian modyfikowanego a po prostu uzupełniając to jakoś dieta? I na jakim mleku gotuje Pani kaszki? 0,5/1,5/3,2%?
Tak, zdecydowanie przez pierwszy rok życia podstawą żywienia jest mleko. W końcowych miesiącach pierwszego roku można zacząć stopniowo zamieniać posiłki całkowicie mleczne na „normalne”, co nie znaczy, że ich składową nie może być mleko, np. kaszki, koktajle na mleku. W pierwszych 12 miesiącach zamiennikiem mleka mamy jest jedynie mleko modyfikowane. Nie znaczy to, że mleka krowiego nie można stosować, ale tylko jako niewielki dodatek do potraw. Kaszki powinno się robić w takim wypadku raczej na mleku modyfikowanym. Ja kaszki gotuję najczęściej na mleku roślinnym, krowie stosuję dość rzadko (z powodu diety synka). Krowie mleko wybierane dla dziecka powinno być pełnotłuste. Dziecko samo nie powinno się całkowicie odstawić od piersi przed ukończeniem roku, jeśli tak jest może to oznaczać zbyt agresywnie rozszerzaną dietę. Wtedy powinno się zrobić „krok w tył” w rozszerzaniu diety i częściej oferować pierś.